Marlene Dietrich w latach 20. była jedną z prekursorek noszenia garniturów. Na wybiegach damską wersję męskiego stroju zawdzięczamy Yves Saint Laurent, który w latach 60. wylansował Le Smoking - seksowną wersję czarnego smokingu. Popkulturowy przełom nastąpił jednak dzięki Biance Jagger, pierwszej żony Micka, która uwielbiała białe garnitury od YSL. Garnitur przeżywał swój triumf jeszcze w latach 90.
Ja swój bordowy garnitur wyciągnęłam z szafy mojej mamy prosto z roku 1989. Dla odświeżenia i unowocześnienia "staruszka" połączyłam go z butami Nike Roshe Run i naszyjnikiem w stylu Coco Chanel.
naszyjnik - katherine.pl
garnitur - szafa mamy ;)
buty - nike roshe run
nie jestem do końca pewna, czy wybór obuwia mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńale garnitur jest bardzo fajny!
dziękuję za szczerą opinie, było to dla mnie wyzwanie ale efekt końcowy mi się podoba ;) pozdrawiam!
UsuńGarnitur prezentuje się cudownie, jednak buty są z innej bajki
OdpowiedzUsuńtroche o to chodziło, żeby połączyć ze sobą dwie różne bajki ;)
UsuńButy <3
OdpowiedzUsuńi takie połączenia z historią lubię bardzo :)
OdpowiedzUsuńGenialny garnitur, uwielbiam takie kroje, kolor tez jest fantastyczny:)
OdpowiedzUsuńJedynie, personalnie zalozyla bym inne buty:)
Super!